Poznaj moją historię – Karolina

Niepełnosprawność dla wielu osób oznacza wyłącznie ograniczenia. Wiele osób z niepełnosprawnościami twierdzi, że przez swoje schorzenia nie są w stanie żyć normalnie. Na szczęście, przykładów osób, które przełamują ten stereotyp jest – nawet w Polsce – bardzo dużo. Jedną z takich osób jest Karolina Mazur, która mimo swojej niepełnosprawności, spełnia się w jednej z najważniejszych ról dla człowieka – w roli rodzica.

Karolina jest jednym z przykładów osób, które mimo swojej niepełnosprawności, radzą sobie w życiu niezwykle dobrze. Mimo że jej schorzenie niesie za sobą różnego rodzaju konsekwencje. „Choruję od urodzenia na artrogrypoze. Jest to wada wrodzona. Polega ona na licznych przykurczach, a także deformacji w obrębie stawów.” – zdradza nam Karolina.

Nasza bohaterka stwierdziła już, że jej schorzenie jest wadą wrodzoną. Musiała więc dorastać wraz ze swoim schorzeniem, które to wydawać by się mogło, mocno może dać się jej we znaki. Jednak Karolina ani na chwilę na straciła pogody ducha. „Moje pierwsze lata pamiętam jako w głównej mierze pobyty w szpitalu i na rehabilitacji. Tam poznałam wielu przyjaciół. Z kolei w wakacje zawsze jeździłam z rodzicami i fundacją na turnusy.

Nigdy nie odczułam, że niepełnosprawność coś mi odbiera, wręcz przeciwnie – dawała mi wyjątkowość.” – stwierdza.

Niestety, życie z niepełnosprawnością to nie tylko chwile usłane różami. Zdarzają się też gorsze momenty, które to także nie ominęły Karoliny.

„Tak, miałam gorsze momenty w swoim życiu. Takie, że niepełnosprawność mnie przerosła. Było to w wieku dojrzewania, gdzie hormony buzują, człowiek nie chce się wyróżniać z tłumu, a moja niepełnosprawność mnie – niestety – wyróżniała. Było wtedy ciężko” – zaznacza Karolina.

W życiu każdego człowieka zdarza się jednak taki moment, gdy w końcu postanawia zrobić krok wprzód. Co było taką chwilą dla Karoliny?

„Przełomowym momentem w moim życiu było pojechanie na studia. Tam zobaczyłam, że mogę normalnie żyć. Wcześniej rodzice cały czas mnie zapewniali, że można normalnie żyć, pokazywali mi życie, ale trzeba było do tego dorosnąć. I właśnie wtedy to stało się na sto procent” – mówi.

Niesamowicie ważnym momentem w życiu Karoliny – oprócz podjęcia studiów – było także zajście w ciąże, a w następstwie – zostanie mamą.

„Oczywiście, że myślałam, jak to będzie, kiedy pojawi się mały człowiek. Był strach i ciekawość. Obawy czy sobie poradzę z dzieckiem”.

Niestety, nie obyło się jednak bez komplikacji, jeszcze przed momentem ciąży. „Problemy z zajściem w ciążę były związane z zaburzeniami hormonalnymi, tj. tzw. zespół policystycznych jajników. W tym zespole jest szansa na ciążę, ale trzeba monitorować cykl i brać leki. U nas to trwało 13 miesięcy zanim zaszłam w ciążę.” – zdradza bohaterka.

 

Mimo dość długiego czasu oczekiwania, w końcu udało się zajść Karolinie w ciąże. Jak zmieniło się jej życie od tamtej chwili? „Dziecko zawsze zmienia życie rodzinne, bywa ciężko, ale też jest pięknie. Nigdy nie jest kolorowo i lukrowo, jak pokazują media społecznościowe. Życie przed dzieckiem było beztroskie.

Był czas na wszystko, a po pojawieniu się synka, doba się skurczyła, ale nie wyobrażam sobie życia bez syna. Każdy dzień z nim jest wyjątkowy, zaskakujący.” – zapewnia Karolina.

Widok osoby z niepełnosprawnością w towarzystwie małego dziecka to niestety wciąż dla wielu osób spora niespodzianka. Jak ludzie reagowali na taką zmianę w życiu Karoliny?

„Ludzie reagowali różnie. Najczęściej spotkaliśmy się z opiniami, że mój mąż jest biedny, bo teraz będzie musiał opiekować się zarówno mną oraz dzieckiem. Były także reakcje, że zwariowałam, bo kobieta z niepełnosprawnością nie powinna być matką, bo to tylko fanaberia.” – mówi.

„Społeczeństwo jeszcze nie rozumie za bardzo, że OzN mogą być matkami, ojcami, równymi partnerami w związkach. Ludzie widząc matkę na wózku często mówią „Biedne to dziecko, bo nie ma normalnego dzieciństwa”. A nie myślą o tym, że takie dziecko ma świetne dzieciństwo, a przy okazji nie jest mu obca różnorodność w społeczeństwie.” stwierdza bohaterka.

Na koniec poprosiliśmy Karolinę o to, by powiedziała kilka słów motywacji do osób, które boją się podejmować odważne kroki w swoim życiu.

„Trzeba iść za głosem serca. Jeśli czegoś bardzo się pragnie, to należy spełniać swoje marzenia, bo mamy jedno życie i szkoda później żałować, że się czegoś nie zrobiło ze strachu” – kończy Karolina.

 

 

Rozmawiał: Arkadiusz Warchał

Poznaj wcześniejszych bohaterów: Wszystkie historie