Kontynuujemy naszą serię wywiadów z podopiecznymi Fundacji Brak Barier! Tym razem na tapet weźmiemy jednego z najbardziej aktywnych naszych członków. Człowieka, którego prawdopodobnie każda osoba związana z fundacją zna doskonale. Czas na rozmowę z Mariuszem Jóźwikiem, zapraszamy!
„Moja niepełnosprawność rozpoczęła się wraz z moimi narodzinami. Urodziłem się z wadą wrodzoną kręgosłupa oraz wodogłowiem. Jeśli jednak chodzi o pierwsze lata mojego życia, to trudno powiedzieć, ponieważ nie pamiętam zbyt wiele z tamtego okresu” – stwierdził Mariusz.
W obecnych czasach Mariusz jest niezwykle aktywnym człowiekiem. Zapytaliśmy go, w którym momencie swojego życia zaczął mieć większą świadomość odnośnie do swojej niepełnosprawności. „Myślę, że im robiłem się starszy, tym bardziej dochodziło do mnie, że nie mogę robić tych samych rzeczy co moi rówieśnicy, którzy byli osobami pełnosprawnymi.” – zdradza.
Mariusz na co dzień porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego. Zwrócił uwagę, jak bardzo ważne w sytuacji takich osób jest dostosowanie miejscowości dla osób z różnego rodzaju niepełnosprawnościami.
„Myślę, że jest to bardzo ważne w życiu codziennym jak i funkcjonowaniu w naszym przypadku. Przykładem są instytucje publiczne, które w wielu przypadkach mają w sobie jakieś bariery. Czy to za wysokie okienka dzielące urzędnika i petenta, czy też brak podjazdów umożliwiających dostanie się do budynku.”
Niestety, w życiu osoby z niepełnosprawnością mogą pojawić się też gorsze momenty, które nie ominęły także Mariusza. „Tak, była raz taka sytuacja, po której poczułem się poniżony, ale nie chciałbym o tym szerzej opowiadać. Jeśli chodzi o postrzeganie osób z niepełnosprawnościami, uważam, że nadal jesteśmy pomijani w społeczeństwie w przeróżnych sprawach.” – mówi podopieczny.
Mariusz ze swoją niepełnosprawnością radzi sobie już od wielu lat. Jak ocenia swoje postępy w tym temacie?
„Wydaje mi się, że coraz lepiej radzę sobie, patrząc z perspektywy upływających lat. Zdążyłem zaakceptować i pogodzić się ze swoją niepełnosprawnością. Aktualnie uważam, że jestem takim samym człowiekiem, jak osoba w pełni sprawna. Z tym, że patrzę na świat z perspektywy osoby siedzącej.” – kontynuuje. „Niestety nie zaryzykuję stwierdzenia, że jestem osobą samodzielną, ale z roku na rok staram się być coraz bardziej” – dodaje.
Z czym mimo starań Mariusz nadal ma największe problemy, jeśli chodzi o życie osoby z niepełnosprawnością? „Myślę, że moją największą trudnością jest słaba orientacja w terenie, a także swobodne poruszanie się poza miejscem zamieszkania. Nieprzystosowane przystanki autobusowe, zbyt mała liczba niskopodłogowych tramwajów na terenie mojego miasta.” – mówi Mariusz.
W życiu Mariusza obecne są zarówno osoby pełnosprawne oraz osoby z niepełnosprawnościami. Czy w kontaktach międzyludzkich, zdaniem Mariusza jest jakakolwiek różnica, porównując te dwie grupy?
„Nie odczuwam żadnej różnicy w kontaktach z osobami pełnosprawnymi, ponieważ jesteśmy takimi samymi ludźmi jak osoby zdrowe.” – stwierdza.
Zapytaliśmy Mariusza o jego początki z Fundacją Brak Barier. „Niestety, dokładnie nie pamiętam, jak rozpoczęła się przygoda z fundacją ani przy okazji jakiego wydarzenia miało to miejsce.” – mówi. „Myślę, że każdy powinien rozpatrywać to pod swoim kontem. Ja, biorąc pod uwagę działania w fundacji, najbardziej jestem zadowolony nie z zajęć, a z tego, że miałem okazję poznać na swojej drodze wielu fantastycznych i pełnych poczucia humoru i dystansu ludzi.” – zaznaczył Mariusz.
Mariusz jako osoba dorosła ma swoje marzenia oraz cele do spełnienia. Jak sam przyznaje, jeszcze nie do końca zrobił w swoim życiu wszystko, co chciał. „Zdecydowanie nie czuje się spełniony. Jest wiele rzeczy, które chciałbym w życiu zrobić, przeżyć, zobaczyć na świecie wiele miejsc. Chciałbym w życiu robić coś co będzie sprawiało mi przyjemność. Połączyć przyjemne z pożytecznym. Marzę o pracy w fundacji, o kontakcie z innymi ludźmi.” – zdradza. „Moim największym marzeniem jest to, aby zdrowie dopisywało mnie oraz moim najbliższym. Jeśli zdrowie dopisuje to inne rzeczy są tylko dodatkiem w naszym życiu. Nie mam ściśle sprecyzowanego marzenia zawodowego.”
Jeśli zaś chodzi o cele, które Mariusz postawił sobie w życiu, najważniejszym jest stanie się samodzielnym.
„Wydaje mi się, że to co każda osoba z niepełnosprawnością, czyli bycie w pełni człowiekiem samodzielnym, który ma stałą stabilną pracę. Na pewno jednym z takich życiowych osiągnięć jest znalezienie osoby, z która spędzi się resztę życia i jak tylko zdrowie dopiszę to założenie własnej rodziny i zapewnienie jej stabilizację i bezpieczeństwo na każdym kroku.” – powiedział Mariusz.
Na koniec zapytaliśmy Mariusza o jego motto życiowe, jakim się kieruje. Padło na „Nigdy się nie poddawaj”. Nasz podopieczny zwrócił się także bezpośrednio do innych osób z niepełnosprawnościami.
„Chciałbym im przekazać, by nigdy się nie poddawali i nie patrzyli za siebie i na to co już było, ponieważ życie jest zbyt krótkie na skupianiu się na starych rzeczach. To, że są osobami niepełnosprawnymi nie czyni ich ludźmi gorszymi od ich rówieśników, którzy są w pełni zdrowi.” – zakończył.
Rozmawiał: Arek Warchał
Poznaj wcześniejszych bohaterów: Wszystkie historie