Stereotyp, to utarty schemat, pewien porządek, który ludzie narzucają sobie i przy okazji innym. Często jest to takie mocne w swym istnieniu, że jakiekolwiek odstępstwo od narzuconego z góry wzorca, wydaje się być dla psychiki człowieka nie do przeskoczenia.
Dlaczego ulegamy stereotypom? Odskocznia od nich, zaburza nam bowiem bezpieczne poczucie spokoju. To, że robimy tak, a nie inaczej, ponieważ reszta ogółu też tak zrobiła, zapewnia nam poczucie, że wszystko zostało zrobione „tak, jak trzeba” i nikt ze społeczeństwa nie będzie miał nam nic za złe.
Niepełnosprawność, to wciąż trudny temat i niesamowicie stereotypowy. Człowiek na wózku, czy też o kulach, lub balkoniku, jest odstępstwem od osoby chodzącej i zdrowej. Między innymi dzięki stereotypom rośnie siła wykluczenia społecznego ON, które stanowi niezwykle poważny problem w Polsce.
„Pozwól innemu być kim jest, a sam pozostań tym, kim jesteś” – Marcin Luter
Dziś omawiamy najważniejsze stereotypy dotyczące osób niepełnosprawnych, z jakimi się zetknęliśmy. Oto kilka z nich:
„Jesteś chora/chory i my wiemy co jest dla Ciebie dobre.” – czyli o podejmowaniu życiowych decyzji za osobę niepełnosprawną i nadopiekuńczości.
Nadmierna opieka w dzieciństwie sprowadza się do wybierania za kogoś, których przedmiotów musi się uczyć, jak powinien się ubierać, gdzie iść, a gdzie nie iść, co najlepiej zjeść ile i kiedy, a czego nie wolno. W wieku dorosłym staje się to zbyt uciążliwym układem, dla osoby z dysfunkcją i z czasem dla starzejącej się rodziny. Prowadzi do nieumiejętności podstawowych czynności, braku odwagi do publicznych wypowiedzi, czy też samodzielnego podejmowania decyzji. Tym samym prowadzi wprost do wykluczenia i zamknięcia się przed światem, często do zaburzeń nerwicowych, lęków i depresji. Do niedawna system integracji nie był wdrażany w polskim szkolnictwie i zmuszał osoby niepełnosprawne do odbywania kształcenia w warunkach indywidualnego nauczania, co skupiało chorego ucznia wokół siedzenia w domu przy osobach dorosłych, często starszych (rodzina, kadra nauczycielska). Częstym błędem opiekunów jest też wybieranie drogi zawodowej i studiów, po to, aby chory potomek postępował wg zasad wcześniej mu wpojonych.
„Nie grozi Ci zakładanie rodziny, jesteś niepełnosprawna/ny, masz ze sobą problem, zachowaj rozsądek.” – seksualność osób niepełnosprawnych nie istnieje?
Ależ tak! Człowiek posiada sferę seksualną życia obojętnie jak wygląda, czy jest zdrowy, czy chory. Seks rozumiany prawidłowo, nie w charakterze wypaczenia jest istotną częścią każdego z nas. Osoba niepełnosprawna zakochuje się, pożąda, czuje podniecenia seksualne. Marzy o miłości, pragnie kogoś, pragnie się spełniać również i pod tym nierzadko zakazanym przez ludzi dla niej względem. Dlaczego zdaniem innych jej nie wolno? Niestety osoby niepełnosprawne są postrzegane, jako chore dzieci, na które trzeba uważać „bo coś im się stanie”. Opiekunom trudno jest sobie wyobrazić swojego podopiecznego jako człowieka biorącego ślub, wychowującego dziecko, czy też uprawiającego seks. Jeżeli ludzie nie mogą sobie poradzić z tematem odbiegającym od normy, jaką znają, wówczas wypierają to ze swojego umysłu, bardzo często robiąc to też u chorego, którym się opiekują. To również pomaga tworzyć niebezpieczną symbiozę pomiędzy sobą, a podopiecznym, co skazuje tego kogoś na brak motywacji ku usprawnianiu się i tym samym sprowadza się do przeżywania ciągłego trudu opieki, pomimo upływających lat. Seks w znaczeniu moralnym jest potrzebny, a jego brak również przyczynia się do zaburzeń poczucia własnego komfortu i stanów depresyjnych, odbierających radość życia. Takie zachowania, powodują także zaburzone poczucie własnej tożsamości, na tle rówieśników, którym życie układa się bez stereotypów. Prowadzi również do aktów tzw. desperacji, czyli korzystania z usług prostytucji (obniżenie moralności), jak i usilnego szukania partnera/ki a to z kolei także obfituje nie raz w nieprzyjemne sytuacje, gdzie trafia się na nieodpowiednie osoby i zwyczajnie „nie wychodzi”. Istnieje także pogląd, że związek z osobą niepełnosprawną jest nieetyczny i „nie wypada” się takiego wyzwania podejmować. Konsekwencją takiego stereotypu jest również zaburzanie integracji z pokolenia na pokolenie i lęk u potencjalnych kandydatek i kandydatów do tworzenia związków. Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy aseksualni.
Sfera „sacrum”, jest ważna dla każdego z nas, chyba, że ktoś wybiera światopogląd ateistyczny. To też jego wybór. Rodzimy się, przyjmujemy wyznanie wiary, takie jak nasi rodzice. Dzieje się tak automatycznie. Zdarza się, że gdy dorastamy i poznajemy świat, docieramy do pewnej naszej, indywidualnej prawdy, gdzie okazuje się, że wyznanie nauczone przez naszych opiekunów, nie odpowiada nam. To, że coś nam nie odpowiada, nie jest równoznaczne z atakiem na tych, co nas tego nauczyli. Osoby pełnosprawne konwertują same i nikt im nie zabrania, nie muszą pokonywać barier architektonicznych, aby przedostać się w określone miejsce. Z nami jest inaczej. Postawienie przed osobą niepełnosprawną kolejnej bariery w postaci przekonań ze strony bliskich, to stawianie kolejnego muru do pokonania, a tym samym stworzenie podstaw do konfliktu. Po co? Nie zamykajmy osób niepełnosprawnych tylko po to, aby utorować sobie bezpieczną przystań w postaci „inaczej nie wypada”. Mam wrażenie, że konwersja osoby przykładowo na wózku, to większa kontrowersja, aniżeli pełnosprawnej. Wiara pomaga. Pozwólmy sobie wszyscy na wybór.
„Czy ona współżyje?” – nie jesteśmy swoim opiekunem.
Sytuacja u ginekologa, w banku, w sklepie, na ulicy… Ludzie rozmawiają z nami poprzez naszego opiekuna. Nie wiedzą jak się zachować, boją się, nie znając niepełnosprawności – rodzaju, uważają, że każdy na wózku, czy też o kulach, to osoba także ułomna intelektualnie. Nic bardziej mylnego. Niepełnosprawność intelektualna też istnieje i tym ludziom należy się pomoc i szacunek. Nie każdy jednak z dysfunkcją fizyczną ma obowiązek posiadać też tą intelektualną. Nie mylmy tego i nie mieszajmy ze sobą. Uporczywa symbioza krzywdzi także naszych opiekunów. Pomyślmy o nich także.
Stereotypów jest cała masa. Omówiłam tu te najważniejsze moim zdaniem i najbardziej bolesne, z którymi się zetknęłam poznając samą siebie i też życie innych osób niepełnosprawnych. Starajmy się je zwalczać, nie odwracajmy się od ludzi, którzy w nich są. Pomóżmy sobie wzajemnie.
Autor: Kamila Kosek